Po meczu Polska-Rosja postanowiliśmy rozruszać mój blog w końcu wraz z Bliźniakami, Burghardtem i
MC Tomsonem (stara gwardia) i wyruszyliśmy do Biedronki w celu dokonania niezbędnych zakupów.
Do zrobienia 45 sztuk pączków potrzebowaliśmy:
- 2kg mąki
- dżem
- cukier waniliowy
- drożdże
- masło
- spirytus (100ml)
- 14 jajek (12 żółtek i 2 całe)
- olej
- cukier puder
- 2 cytryny
1. Najpierw Bliźniak walczył z małym sitkiem pożyczonym z pokoju od sąsiadów (4A) aby przesiać 2 kg
mąki...
2. Następnie do przesianej mąki, Bliźniak dodawał drożdże, a Burghardt intensywnie mieszał...
3. Potem do masy razem z Bliźniakiem dodaliśmy 12 żółtek oraz 2 całe jajka (w międzyczasie wpadł
Emil, który był częstym gościem na moim blogu, 2 lata temu)
4. Do prawie już gotowego ciasta razem z MC Tomsonem dodaliśmy sok z 2-óch wyciśniętych
cytryn i dolaliśmy 100ml spirytusu...
5. Po intensywnym wymieszaniu wyszła nam jednolita masa... więc bliźniaki, MC Tomson i Burghardt
przystąpili do lepienia pączków wraz z nadzieniem...
6. I zaczęliśmy smażenie... i wtedy również popełniliśmy wielki błąd. Każdego pączka zanurzaliśmy w oleju
na ok. 40 sekund (przy maksymalnej temperaturze) i tuż po zarumienieniu wyjmowaliśmy... na całe
szczęście po ok. 15-stym usmażonym pączku przyszedł Duży (12A)...
7. Duży miał straszne "parcie" na jednego z usmażonych pączków, więc poczęstowaliśmy go jednym.
Jak się okazało to była trafna decyzja ponieważ pomimo tego że z zewnątrz pączek był ładnie
zarumieniony, w środku było surowe ciasto (Mimo to Duży się przemógł i dojadł do końca pączka)...
8. Oczywiste było to, że trzeba było zmienić strategie. Zmniejszyliśmy zdecydowanie temperature, a pączki
zanurzaliśmy na ok. 5 minut. Pączki usmażone wcześniej w tym krótszym czasie, były zanurzane w oleju
ponownie. Po wyjęciu z oleju, Bliźniak każdego smarował lukrem...
9. I oto gotowy produkt, wraz z wszystkimi uczestnikami (Burghardt jako fotograf)...
Ps. Pączki były dosyć tłuste, ale wszystkim bardzo smakowały. Był to jeden z bardziej czasochłonnych
i męczących wpisów. Smażenie zakończyliśmy ok. 2 w nocy, ale każdemu z nas udało się dotrwać,
pomimo tego że niektórzy zaczynali zajęcia o 8 rano.
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza